Przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów odbyła się kilkutysięczna manifestacja przedstawicieli związków zawodowych należących do Rady Federacji Służb Mundurowych, oczekujących podwyższenia waloryzacji uposażeń w 2023 r. do 20 proc. i przesunięcia terminu wypłaty ze stycznia na marzec. Za przyszłoroczną waloryzację wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej w wysokości 7,8 proc. przyznali premierowi żółtą kartę - jako ostrzeżenie.
W ocenie Zarządu Głównego NSZZ Policji, w manifestacji uczestniczyło ok. 10 tysięcy funkcjonariuszy, reprezentujących przedstawicieli związków zawodowych: NSZZ Policjantów, NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej, NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, ZZS Florian, NSZZ Pracowników Pożarnictwa, ZZZ Służby Celnej, a także ZZ Celnicy PL. Protestujący mają ze sobą transparenty z hasłami: "Chcemy sprawiedliwości i życia w godności", "Służba ubożeje, anarchia szaleje", czy "Premierze, czujemy się jako służby dyskryminowane".
Decyzja o manifestacji zapadła na posiedzeniu Rady Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Związkowcy domagali się waloryzacji minimum na poziomie inflacji. Nie zgadzają się też na przesunięcie waloryzacji ze stycznia na marzec. Podkreślają, że przesunięcie dotyczy tylko służb mundurowych. Związkowcy przede wszystkim nie akceptują wysokości przyszłorocznej waloryzacji uposażeń, przyjętej na poziomie 7,8 proc. oraz zapisanej w projekcie budżetu państwa zasady, że waloryzacja uposażeń funkcjonariuszy ma być naliczana od 1 marca 2023 r. Obejmie więc okres 10 miesięcy. W projekcie ustawy budżetowej na 2023 r. zapisano, że waloryzacja kwoty bazowej uposażeń funkcjonariuszy oraz żołnierzy zawodowych zostanie podwyższona z 1 614,69 zł do1 740,64 zł. Oznacza to, że za okres 10 miesięcy faktyczna podwyżka uposażeń funkcjonariuszy i żołnierzy, z wyrównaniem od stycznia wyniesie 9,36 proc.