Gen. Andrzej Bartkowiak, komendant główny PSP dziękował strażakom za gaszenie pożaru toksycznego składowiska w Przylepie. Przywiózł w prezencie pięć łodzi motorowych, po 80 tys. zł sztuka. A co się dzieje na pogorzelisku? Jeszcze dymi, wywieziono 200 ton pozostałości popożarowych.
Z pogorzeliska po składowisku niebezpiecznych odpadów w zielonogórskim Przylepie chwilami jeszcze unosi się dym, choć od pożaru minęły dwa tygodnie.
- Wszystko jest pod kontrolą – mówił w środę 2 sierpnia wojewoda Władysław Dajczak. Formułki „jest bezpiecznie, wszystko pod kontrolą" powtarza od pierwszych godzin pożaru, gdy w ogniu stanęło ok. 5 tys. ton beczek z trującymi substancjami.