Po jednej z rocznic smoleńskich na pl. Piłsudskiego tajniacy mieli śledzić aktywistę Zbigniewa Komosę, który co miesiąc składa pod pomnikiem kwiaty. "Ja sobie tylko tak chodzę" - tłumaczył jeden z funkcjonariuszy na pytania Komosy, dlaczego go śledzi. Aktywista pokazał ich legitymacje służbowe na filmie i został za to skazany.
Dziesiątego dnia każdego miesiąca Zbigniew Komosa składa swój wieniec pod pomnikiem smoleńskim na pl. Piłsudskiego z tabliczką o treści: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Nie inaczej było 10 listopada 2022 r. Po około dwóch godzinach od odjazdu polityków PiS z pl. Piłsudskiego Zbigniew Komosa także ruszył stamtąd w stronę parku Saskiego, w którym wciąż roiło się od policjantów. W pewnym momencie zauważył, że idzie za nim krok w krok dwóch mężczyzn w cywilu.