Podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów w latach 2007-22 będzie w przyszłości jednym z głównych dowodów na łamanie przez prezydenta Konstytucji RP
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Składając w środę podpis pod ustawą, Duda dokonał "konstytucyjnego zamachu stanu", i to po raz drugi. Bo przecież pierwszy podpis pod "lex Tusk" - obóz władzy nie ukrywał, kto ma być głównym celem działań tego sądu kapturowego - złożył już 29 maja. Ogłaszając wtedy swoją decyzję, był z niej dumny.
Pierwsza wersja ustawy przewidywała, że dziewięcioosobowa komisja ds. badania rosyjskich wpływów będzie powołana przez większość sejmową, czyli PiS. Jej decyzje miały być bezkarne, a mogła ona orzec m.in. 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych związanych z dostępem do finansów publicznych. To de facto oznaczało wyeliminowanie z życia publicznego każdego, kto podpadł władzy, bo zapisy o uleganiu rosyjskim wpływom były bardzo mętne.