Ukraińska służba bezpieczeństwa prowadziła grę z dwoma polskimi obywatelami ukraińskiego pochodzenia, którzy posiadali ekskluzywne agencje towarzyskie na Podkarpaciu, być może również nagrywając tam polityków i biznesmenów – tak wynika z zeznań samych sutenerów. Według ich wersji, agenci najpierw chcieli ich zwerbować, potem wyłudzili od nich kilkaset tysięcy złotych. W tle są rosyjskie powiązania ówczesnego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Kilka dni temu w Onecie opisaliśmy zeznania Dawida Kosteckiego, który w 2012 r. ujawnił powiązania pomiędzy między oficerem CBŚ Danielem Ś. oraz ukraińskimi braćmi, prowadzącymi na Podkarpaciu sieć agencji towarzyskich. W swoich zeznaniach Kostecki (w sierpniu popełnił samobójstwo w areszcie) wprost stwierdził, że według jego wiedzy Ś. w porozumieniu z sutenerami nagrywał i zbierał haki na korzystających z usług prostytutek polityków, urzędników i biznesmenów na Podkarpaciu.
To o tyle istotne, że w maju 2019 r. były agent specjalny CBA Wojciech J. poinformował media, że był w posiadaniu nagrania z wizyty ówczesnego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w agencji towarzyskiej należącej do ukraińskich gangsterów.