Państwo Islamskie (ISIS) za pośrednictwem powiązanej ze sobąagencji prasowej Amaq, przyznało się do piątkowego ataku terrorystycznego pod Moskwą. "The Washington Post" powołując się na dwóch amerykańskich urzędników, poinformował, że Amerykanie na podstawie doniesień wywiadu wiedzieli o działaniu oddziału grupy ISIS z terenu Afganistanu, Pakistanu i Iranu na terenie Rosji.
Prokremlowskie media unikają podania informacji o przyznaniu się ISIS do ataku pod Moskwą. Rosyjski serwis Meduza dodaje, że sami Rosjanie nie dowierzają w pełni w te doniesienia, które krążą w mediach społecznościowych. Wśród wątpliwości pojawia się np. uwaga o wydaniu oświadczenia w oprawie graficznej, która nie była stosowana przez ISIS od pewnego czasu.
Już dwa tygodnie temu ambasada USA w Rosji ostrzegła przed planami ataku "ekstremistów" w Moskwie, w tym na koncertach. Władimir Putin odparł wtedy, że wygląda to na "szantaż i próbę zastraszenia, zdestabilizowania" rosyjskiego społeczeństwa.