Sejm na dodatkowym posiedzeniu w połowie sierpnia ma zająć się powołaniem komisji badającej rosyjskie wpływy i wyborem jej członków — dowiedział się nieoficjalne Onet. Taka decyzja polityczna została podjęta w centrali Prawa i Sprawiedliwości, która jeszcze przed końcem wakacji chce, by komisja zwana lex Tusk rozpoczęła pierwsze przesłuchania.
Na ten moment Prawo i Sprawiedliwość czekało od wielu tygodni. Zgodnie z przewidywaniami i zapowiedziami płynącymi z Pałacu Prezydenckiego, bez zbędnej zwłoki prezydent Andrzej Duda złożył swój podpis pod nowelizacją ustawy, powołującej komisję do zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo Polski w latach 2007-2022. W ten sposób kończąc pewną legislacyjną sagę, którą osobiście przedłużał wbrew woli i ku dużemu zaskoczeniu partii rządzącej.
Choć pierwotna inicjatywa PiS doczekała się szybkiego podpisu głowy państwa i weszła w życie 31 maja, to już 2 czerwca niespodziewanie ten sam prezydent złożył jej pilną nowelizację. W ten sposób wprawił w konsternację nie tylko centralę partyjną na Nowogrodzkiej, ale także własnych współpracowników i całą opinię publiczną. Trudno bowiem było zrozumieć tak szybką zmianę zdania głowy państwa w ocenie tych samych przepisów.