Cała Polska śledzi poszukiwania Grzegorza Borysa i przeżywa śmierć 6-letniego Olka. Tymczasem zaledwie w lipcu Pomorzem wstrząsnęła... niemal identyczna zbrodnia. Wówczas sprawcą miał być inny żołnierz służący w Gdyni, a ofiarą padła jego 6-letnia córka. Modus operandi sprawców było bardzo podobne, w obu przypadkach użyto noża.
Jak informowaliśmy w naTemat, w lipcu Wojskowy Wydział Prokuratury Rejonowej w Gdyni wszczął śledztwo w sprawie szokującego zabójstwa 6-latki. Dziewczynka została wówczas znaleziona w jednym z mieszkań w Redzie.
Ustalenia śledczych wskazywały, iż najprawdopodobniej doszło tam do tzw. rozszerzonego samobójstwa, którego sprawcą miał być ojciec dziewczynki – 32-letni komandos elitarnej jednostki Formoza. To pododdział Wojsk Specjalnych złożony z płetwonurków bojowych, który siedzibę ma w Porcie Wojennym w Gdyni.