Ludzie premiera najpierw próbowali Onet kupić, a gdy im się to nie udało, "zaproponowali", że wprowadzą do redakcji swego człowieka, który miałby dbać o "właściwe" prezentowanie stanowiska rządu. Podobne działania dotyczyły drugiego dużego portalu — Wirtualnej Polski. Ale nie tylko ludzie Morawieckiego próbują sobie podporządkować media, by wyciszyć niewygodne publikacje. Żona Zbigniewa Ziobry próbowała mnie zwolnić z pracy w każdej redakcji, w której pracowałem w ciągu ostatnich 15 lat. I nie tylko mnie
Redaktorzy naczelni niezależnych mediów wystosowali we środę apel. "W ostatnich dniach na łamach Onetu i Wirtualnej Polski zostały opublikowane teksty ujawniające próby wpływania ludzi władzy na wolność redakcji. Po licznych przypadkach z przeszłości — lex TVN, postępowaniach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, masowo wysyłanych do polskich redakcji pozwach — to kolejne próby ograniczania niezależności polskich mediów.
Deklarujemy, że w przypadku kolejnych prób wpływania władzy na media zarządzane przez nas redakcje będą solidarnie i konsekwentnie informować społeczeństwo o tym fakcie oraz bronić niezależności polskiego dziennikarstwa. Razem będziemy walczyć o utrzymanie wolnych i niezależnych mediów jako fundamentu demokratycznego społeczeństwa, chroniąc prawo obywateli do dostępu do wiarygodnych informacji".