W budżetówce znacznie trudniej niż w sektorze prywatnym o podwyżkę. Pracownicy wskazują, że po przyszłorocznej podwyżce płacy minimalnej właśnie tyle mogą zarabiać i oczekują podwyżek. Jeśli nie, mogą chętnie zmienić pracę.
W pracy przede wszystkim chodzi o pieniądze - zdaniem niektórych to największy motywator. Minorowe nastroje panują jednak w sektorze publicznym. Kolejny rok wysokiej inflacji i kolejny rok niedocenienie ze strony rządzących. Pracownicy mówią wprost - chcą podwyżek lub zmienią pracę.
Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa na początku czerwca apelował o 30-proc. podwyżki dla budżetówki i to natychmiastowe. Podwyżek domaga się także Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Związki Zawodowe oczekują 20-proc. wzrostu jeszcze w tym roku i kolejnych 24 proc. w 2024 roku.