Rząd PiS już od pięciu lat jest formalnie zobowiązany poprawić stan żywienia w szpitalach, a wyskakuje z "dobrym posiłkiem" dopiero w kampanii wyborczej. O fatalnym stanie żywienia informowała NIK już w 2018 r. Alarmowała, że posiłki nie tylko nie wspomagały leczenia pacjentów, ale w wielu przypadkach mogły szkodzić. Kontrolerzy NIK wzywali wówczas Ministerstwo Zdrowia do natychmiastowych działań.
Jedną z najnowszych obietnic PiS, która wzbudziła wiele dyskusji, jest "dobry posiłek" w szpitalach. Ministerka zdrowia Katarzyna Sójka zapowiedziała polepszenie diety pacjentów i obiecała, że placówki medyczne dostaną na ten cel specjalne dofinansowanie. O tym, że sytuacja żywienia w polskich szpitalach jest fatalna, Naczelna Izba Kontroli informowała już pięć lat temu. W marcu ubiegłego roku resort zdrowia przedstawił nawet projekt rozporządzenia ws. wymagań obowiązujących przy prowadzeniu żywienia w szpitalach. Prace nad nim zastopowano jednak już w maju br. tylko po to, by obietnice "dobrego posiłku" mogły się pojawić w kampanii wyborczej.
Wielokrotne interwencje NIK ws. szpitalnych posiłków
Sprawa fatalnych posiłków w polskich szpitalach jest znana od lat. Już w raporcie z 2009 roku Naczelna Izba Kontroli alarmowała o rażących niedopatrzeniach w kwestii diety pacjentów szpitalnych placówek. Zastrzeżenia powtórzyły się w najnowszym dokumencie na ten temat, wydanym w 2018 roku. Raport NIK podkreślał niewystarczające działania podejmowane przez ówczesnego ministra zdrowia na rzecz zapewnienia prawidłowego żywienia pacjentów. "Minister Zdrowia nie skorzystał z możliwości, jaką daje art. 72 ust. 6 ustawy o bżż i nie określił - w drodze rozporządzenia - chociażby minimalnych wymagań obowiązujących przy prowadzeniu żywienia zbiorowego typu zamkniętego, uwzględniających normy żywienia oraz wymagania zdrowotne" - czytamy we wnioskach z kontroli opublikowanych przez NIK.