Polska zwiększyła liczebność służb na polsko-białoruskiej granicy, słychać głosy obawy przed prowokacjami byłych najemników z Grupy Wagnera, którzy mają stacjonować na Białorusi. — Rząd straszy i pokazuje przed wyborami, jak wspaniale chroni granicy — mówią mieszkańcy przygranicznych Krynek. Choć na granicy zbierają się kolejne wojska, to bardziej niż ataku na swoje domy, obawiają się utraty środków do życia.
Polska. Początek lipca
Mariusz Kamiński, minister administracji i spraw wewnętrznych 2 lipca przez media społecznościowe wysyła do społeczeństwa komunikat, w którym przekazał, że kolejne siły trafią w okolicę granicy z Białorusią. O "doraźnych i trwałych decyzjach w sprawie obrony granicy" mówi Jarosław Kaczyński. Decyzja więc zapada: przy wschodniej flance NATO znów wojsk będzie więcej.
Granica polsko-białoruska. Kuźnica
To tu na zamkniętym przejściu granicznym w połowie listopada 2021 r. polskie służby starły się z inspirowaną przez stronę białoruską grupą migrantów. Dzisiaj to opustoszała wieś, z zamkniętym dojazdem do szlabanów granicznych. Tuż obok przy dyskoncie trwają roboty ziemne. Powstaje nowa droga. Co jakiś czas przez miejscowość przejeżdża samochód na białoruskich numerach. Tutejsi mówią, że Białorusinów widzą tu coraz częściej, nawet kupują domy, jakby wierzyli, że coś się zmieni.