Rządząca na Dolnym Śląsku koalicja PiS i Bezpartyjnych Samorządowców blokowała kontrole składowisk śmieci, mimo że radni zobowiązali uchwałą władze regionu do ich przeprowadzenia. Michał Dworczyk miał nawet powiedzieć, że "kontroli sobie nie życzy" — informuje "Gazeta Wyborcza".
Przypomnijmy, w sobotę po południu zapaliła się hala magazynowa przy ul. Przylep-Zakładowej w Zielonej Górze, w której składowano toksyczne odpady. Premier Mateusz Morawiecki zwołał pilną naradę, ponieważ śmieci mogą być toksyczne dla zdrowia. Jak powiedział wczoraj prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, doszło do skażenia terenu, ale nietknięte zostały wody gruntowe. — Powietrze jest bezpieczne — zapewniała z kolei minister środowiska Anna Moskwa. Obecnie trwa postępowanie prokuratury.
Sprawa pożaru otworzyła polityczną dyskusję na temat składowania odpadów. PiS zarzuca PO, że to za ich rządów powstały śmietniska, a Jarosław Kaczyński stwierdził, że to "niemieckie śmieci".