"Wpołowie grudnia 2021 roku dostałem wiadomość od nieznanej mi osoby. Mieszkam na Podlasiu. Przyjechałby Pan do nas? Dobrze byłoby, żeby ktoś nas posłuchał>". Ta książka będzie kiedyś wykorzystywana w sądzie jako dowód.
Fotografka Eliza Kowalczyk: „Siedziałam w salonie, jadłam śniadanie i przez okno zobaczyłam, że coś się dzieje. Samochód Straży Granicznej był zaparkowany w poprzek ulicy przy kościele. Wzięłam plecak, jedzenie, bo wiadomo, że jak jest SG, to nie stoją sobie tak po prostu. I rzeczywiście na parkingu, na krawężniku, siedziały dwie osoby, kobieta i mężczyzna, otoczone strażnikami granicznymi. Pytam mundurowych, czy mogę dać wodę, a oni tylko wzruszyli ramionami. Podeszłam, przyklęknęłam i otworzyłam plecak. A wtedy oni otworzyli torbę turystyczną, która przed nimi stała. W środku był niemowlak. Zaczęłam wyć, bo po prostu czegoś takiego się nie spodziewałam".