W 2024 przedsiębiorcy zmierzą się nie tylko z ciężarem rekordowej podwyżki płacy minimalnej, ale też z konsekwencjami spłaszczenia siatki wynagrodzeń. Jak przekonuje prof. Marek Kośny, trudno sobie wyobrazić, by płace każdego z nas – bez względu na zarobki – wzrosły o 20 proc.
Przed nami kolejny rok z rekordową podwyżką płacy minimalnej. Pensje tylko tym, co zabraniają najmniej, wzrosną o 20 proc. Oczywiste jest, że pozostali pracownicy nie dostaną takiej samej podwyżki. Idziemy w kierunku spłaszczenia siatki wynagrodzeń. Jakie to będzie miało konsekwencje?
Prof. Marek Kośny, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu: Nieciekawe. I przyznaję, że pozostali pracownicy, którzy zarabiają więcej niż minimum, mogą tylko pomarzyć o takiej podwyżce. Tak się złożyło, że właśnie ukazało się polskie tłumaczenie książki „Mit i pomiar. Nowa ekonomia płacy minimalnej” autorstwa Davida Carda i Alana Krugera. Pierwszy z nich, w dużej mierze za badania opisane w tej książce, otrzymał nagrodę Banku Szwecji, ekonomicznego Nobla.