Robert Kolasa pracował jako dzielnicowy, gdy został zatrzymany na oczach kolegów i ponad pół roku spędził w areszcie. Pomówił go handlarz narkotyków, a prokuratorka oskarżyła. Ruszył proces o blisko milionowe odszkodowanie.
Policjant Robert Kolasa domaga się blisko milion złotych odszkodowania w zamian za niesłuszny areszt i zniszczoną karierę - informuje "Wyborcza". Konkretnie chodzi o 950 tysięcy zadośćuczynienia. Zapłacić może państwo, w imieniu którego prokuratorka dalej oskarża.
Kolasa pracował jako dzielnicowy, gdy siedem lat temu został pomówiony przez handlarza narkotyków. 13 grudnia 2016 roku, na oczach kolegów został zakuty w kajdanki i doprowadzony do aresztu, gdzie usłyszał, że miał być gangsterem w policyjnym przebraniu.