Błyskawiczny wzrost minimalnego wynagrodzenia, jaki następuje od kilku lat w Polsce, sprawia, że rzesze nie tylko nauczycieli, ale też urzędników i innych pracowników budżetówki nagle zarabiają minimum krajowe. Dlatego powstał pomysł: niech pensje budżetówki rosną co roku w takim samym tempie co płaca minimalna. Ależ by to była piękna pułapka dla rządzących!
Ten pomysł brzmi całkiem sensownie, by pensje pracowników sektora budżetowego były waloryzowane co roku automatycznie. Wszak to jest grupa, która ostatnio biednieje najbardziej, a władza ma to kompletnie w nosie.
Jednocześnie ta sama władza zupełnie nie ma w nosie pozostałych Polaków zarabiających najniższą krajową, dlatego od kilku lat systematycznie - i to bardzo mocno - ją podnosi. W tym roku od lipca pensja minimalna wynosi 3600 zł brutto, a w przyszłym roku ma wzrosnąć do 4242 zł brutto od stycznia i 4300 zł od lica 2023 r.