To, że Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych nie podoba się rządowo-solidarnościowe porozumienie w sprawie wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu. Ale część związkowców postanowiła pójść krok dalej i wezwać ministra spraw wewnętrznych i administracji do podjęcia rokowań - i to niezwłocznie. Inaczej podjęte zostaną działania protestacyjne.
Zarząd Główny NSZZ Policjantów spotkał się w ostatnich dniach na obradach. Nie jest zaskoczeniem, że głównym tematem rozmów było porozumienie podpisane niedawno między rządem a "Solidarnością", krytykowane otwarcie przez całą Federację Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Zakłada ono, przypomnijmy, wzrost wynagrodzeń - m.in. mundurowych uposażeń - ale w ramach specjalnych nagród, a więc środków jednorazowych. Mowa o kwocie ok. 1125 złotych. "Krytyce poddano i to, co Rząd z Solidarnością przygotowali na rok bieżący, i to, co zaprojektowano na przyszły rok. NSZZ Policjantów uznał obydwie propozycje za dalece niewystarczające i wyjątkowo pokrętne w odniesieniu do okrzyknięcia mianem podwyżki tego, co w rzeczywistości ma być jednorazową premią, przyznawaną wedle uznania przełożonego" - czytamy w komunikacie.
Zresztą reakcję podjęła już wcześniej cała Federacja. W jej ramach do Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego trafiło pismo, w którym FZZSM zawarła szereg postulatów mających ratować trudną sytuację w formacjach. Te najważniejsze, jak piszą, dotyczą wzrostu uposażeń i wynagrodzeń funkcjonariuszy i pracowników służb mundurowych o 12 proc. i to już od lipca br. Związkowcy chcą również ujęcia w ustawie budżetowej na 2024 rok kolejnej podwyżki, ale już 25-procentowej, od 1 stycznia przyszłego roku.