Każdą misje, także tę w Kosowie można zrobić jak należy, by pomóc tamtejszym ludziom, ale można tam też jechać, żeby zarabiać pieniądze i pomagać sobie - mówi dla WNP.PL były dowódca jednostki Grom generał Roman Polko, który był również na misji pokojowej w Kosowie.
Polscy policjanci, którzy na zakończenie zmiany "poszli na miasto", mieli wywołać awanturę i w rezultacie zostali zatrzymani przez kosowskich policjantów, którzy odwieźli ich do miejsca zakwaterowania. Następnie wrócili do kraju samolotem CASA, który przyleciał po całą wracająca z kontyngentu polską zmianę.
EULEX, czyli instytucja dowodząca międzynarodową misją, sporządziła raport z zatrzymania polskich antyterrorystów. Wszczęto też wobec nich postępowania wyjaśniające.