Po raz kolejny w ostatnich dniach mamy incydent, gdy władza swój przywilej dostępu do informacji gromadzonych przez państwo o obywatelach wykorzystuje przeciw nim.
Najpierw komendant główny policji Jarosław Szymczyk zaprezentował publicznie rozmowę nagraną przez pogotowie, w której podano, że pani Joanna z Krakowa leczy się psychiatrycznie i zażyła pigułkę wczesnoporonną. Czym naruszył zakaz ujawniania danych wrażliwych. Potem prokurator generalny Zbigniew Ziobro i szef Biura Prezydialnego w Prokuraturze Krajowej Tomasz Szafrański ujawnili na konferencji prasowej dane dziewczyny napadniętej przez nacjonalistkę Marikę Matuszak na Marszu Równości w Poznaniu.
Wielki Brat z PiS patrzy
Teraz minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił na Twitterze informację o tym, jakie leki przepisał sobie lekarz, który wcześniej krytykował wprowadzone przez ministra ograniczenia możliwości wystawiania recept. Informacja o leku to informacja o zdrowiu pacjenta, któremu został przepisany. Ustawa o ochronie danych osobowych zakazuje ujawniania danych wrażliwych, do których należą te o stanie zdrowia czy poglądach.