Może rząd chce poczekać, aż za pieniądze np. NFOŚiGW państwowe spalarnie wybuduje pan Obajtek i będzie miał monopol? - pyta posłanka Gabriela Lenartowicz w kwestii zaniedbań PiS-u w walce z importem odpadów.
Rozmowa z Gabrielą Lenartowicz, posłanką Platformy Obywatelskiej i członkinią Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, w latach 2008-2014 prezes Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Pomimo 8 lat samodzielnych rządów Prawa i Sprawiedliwości, minister klimatu Anna Moskwa oskarża PO za pożar niebezpiecznych odpadów w Zielonej Górze.
Gabriela Lenartowicz: Bzdura. To wina państwa PiS, które nie działa i praktycznie nic nie robi z tym procederem. PiS wcale nie zablokował importu odpadów, jak mówi pani minister Moskwa. Kłamie zresztą nie po raz pierwszy, generalnie zajmuje się raczej tylko propagandą, a nie pracą. Po pierwsze, import odpadów z tzw. zielonej listy, czyli tych nietoksycznych jak papier czy szkło, nadających się do recyklingu, nie wymagają zezwolenia. Musi być tylko informacja i GIOŚ powinien to monitorować, a służby sprawdzać, czy faktycznie w transporcie jest to, co zadeklarowano. Niedoinwestowany GIOŚ tego nie robi, bo nie ma kim i za co. Policja zaś nie zna się na odpadach i ich kodach, a Krajowa Administracja Skarbowa wprowadziła elektroniczny system nadzorowania transportu dopiero od lutego 2022, więc dosyć późno,