Choć ministrowie w codziennej pracy korzystają z rządowych limuzyn, część z nich pobiera niemałe pieniądze na tankowanie prywatnych samochodów. Poselskie wyjazdy Andrzeja Adamczyka kosztowały podatników ponad 16 tys. zł. Gdy rządziła koalicja PO-PSL, wydatki denerwowały polityków PiS.
Każdy poseł i senator może za darmo podróżować pociągami, autobusami i komunikacją miejską. Bezpłatnie może skorzystać z krajowych połączeń lotniczych. To nie wszystko - gdy parlamentarzysta zdecyduje się na podróż związaną z pełnieniem przez niego mandatu własnym samochodem (lub innym), otrzyma zwrot kosztów. Skala wydatków jest ogromna. "Fakt" obliczył, że w 2021 roku na paliwo do prywatnych polityków budżet państwa przeznaczył 12,3 mln zł.
O ile zrozumiałe są wydatki posłów, którzy muszą w jakiś sposób dojechać na spotkania z wyborcami, to jednak zastanawiające są wydatki na paliwo posłów, którzy jednocześnie są ministrami. Tym przecież przysługują rządowe limuzyny.