Toksyczne odpady spółki Nitro-Chem, największego producenta trotylu w NATO znajdowane są na dzikich składowiskach rozsianych po całej Polsce. W środę Onet ujawnił, że były one również wylewane do wód i gleby. W czwartek minister aktywów państwowych, Jacek Sasin polecił Polskiej Grupie Zbrojeniowej, by rozwiązała ten problem, a toksyczne odpady Nitro-Chemu zostały skutecznie zutylizowane.
Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, który nadzoruje spółki skarbu państwa, ogłosił na Twitterze: "Poleciłem Polskiej Grupie Zbrojeniowej rozwiązać problem z odpadami spółki Nitro-Chem. Bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. Dlatego, choć spółka Nitro-Chem została poszkodowana przez nieuczciwych kontrahentów, to odpady zostaną ponownie przekazane do utylizacji."
Choć wpis ministra Sasina niesie nadzieję na pozytywne zakończenie odpadowej afery, to osoby blisko związane z Nitro-Chemem i PGZ twierdzą w rozmowie z nami, że wszystkie strony mogą przeciągać rozwiązanie sprawy do jesiennych wyborów. Potem, nadal nierozwiązana, może ona "umrzeć śmiercią naturalną".